Nareszcie spadł długo przeze mnie wyczekiwany śnieg. Lubię patrzeć na
te piękna płatki spadająca z nieba i drzewa pokryte białą kołderka.
Wszystko wtedy wygląda tak bajkowo. Nie lubię natomiast chlapy, która
powstaje gdy jest paskudna odwilż. Wtedy to bym najchętniej zaszyła się pod kołderką i nie wychodziła z
domu. Dziś jest ładnie, słoneczko świeci i nawet nie jest tak zimno, wiec wybieram się z
kuzynką i jej dziećmi na lodowisko. Ja oczywiście będę tylko będę bacznym obserwatorem, ale wiem, że spędzę milo czas na świeżym powietrzu.
Ostatnio trudno było mnie wyciągnąć gdzieś dalej niż do sklepu pod
domem. Byłam zmęczona i miała mniej energii niż zwykle. Dzisiaj czuję
się bardzo dobrze i już się nie mogę doczekać tej małej wycieczki.
Dobra to ja uciekam się szykować! Do napisania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz